Wiedza o nim jest ciągle skromna. Pewne są tylko dwa istotne, udokumentowane fakty historyczne. W roku 1559 zaczął go budować Kacper – jak sam się określił – „Schoff zwany Gotsche”, natomiast w roku 1679 cały majątek (Gut Schwarzbach) zakupiło miasto Jelenia Góra (Hirschberg). Renesansowy fundator umiescił na portalu bramnym podniosłą inskrypcję: – tu w przekładzie ze staroniemieckiego:
„W roku tysiąc pięćset i pięćdziesiątym dziewiątym, ja Kacper Schoff zwany Gotsche z Chojnika, Karpnik na Czarnym Strumieniu, za łaską i pomocą wszechmogącego Boga ten dom budować zacząłem”.
Inskrypcja ta może wprowadzić w błąd. Fraza „angefangen zu erbauen” brzmi jakby jednoznacznie, ale w rzeczywistości nie odnosi się do budowy, lecz nadbudowy i powiększania obiektu już istniejącego. Obiekt starszy był budowlą mniejszą, wyraźnie obronną, ze zwodzonym mostem, usytuowaną na terenie bagiennym. Był to czysto utylitarny zamek, surowy, nieco prymitywny. Dla renesansowego inwestora, światłego humanisty z ambicjami, jakim musiał być Kacper III Schaffgotsch, nie było to nic godnego szczególnej atencji. To dopiero on podjął dzieło zmaterializowania tu wizji okazałej rezydencji o wysmakowanym wystroju. Mającej wszelkie cechy szlacheckiej siedziby z epoki renesansu, budowli, która dobrze reprezentuje typ dworu śląskiego z niemieckiego kręgu kulturowego.
Bibliografia dotycząca Dworu Czarne, jego historii i waloryzacji, to zaledwie kilka przyczynkarskich pozycji przedwojennych badaczy niemieckich oraz kilka już bardziej całościowych powojennych opracowań autorów polskich. Próbą zebrania w jednym tomie tego, co wiadomo zarówno z dotychczas powstałej literatury przedmiotu, jak i z badań bezpośrednich w tym obiekcie, prowadzonych w kolejnych fazach remontu od roku 1983, jest książka Dwór Czarne, czyli monografia według Jacka. Jakkolwiek szereg kwestii pozostaje nadal niewyjaśnionych, to co najmniej dwie konstatacje uważam za ważne, bowiem w istotnym stopniu zmieniają one dotychczasowy obraz tego zabytku i poglądy na jego temat. Oto one:
- Dwór słusznie kojarzony z renesansem ma jednak korzenie w epoce średniowiecza, i to w dwóch fazach budowlanych, z których starsza wiąże go, jeśli dać wiarę legendzie, z bitwą pod Legnicą (1241).
- Koncepcja renesansowego dworu, jak i bliższa analiza artefaktów tworzących jego wystrój, nie pozostawiają wątpliwości, że mamy tu do czynienia z dziełem architektury klasy wyższej, niż dotąd sądzono, w którego powstaniu uczestniczyli muratorzy i artyści sztuki rzemieślniczej zapewne nie tylko lokalni, lecz reprezentujący poziom „pierwszej ligi” europejskiej.
Wiedza ta nadal jest niepełna. Nowe ustalenia mogłyby przynieść badania dendrochronologiczne, które umożliwiają wiarygodne datowanie faz budowlanych. Ale już teraz można z dużym prawdopodobieństwem twierdzić, że sekwencję powstania i przekształceń tej budowli tworzy siedem głównych faz: dwie średniowieczne (A i B), dwie renesansowe (C i D) oraz trzy późniejsze (E, F i G). Faza G to gruntowna modernizacja Dworu z lat 80. XIX stulecia. W świetle dzisiejszych kanonów konserwatorskich była dość brutalna, ale dotyczyło to głównie wnętrz i ich wystroju, zaś całość dość dobrze zachowała proporcje i charakter dworu renesansowego.
Trzy poniższe rysunki przybliżają, jak zmieniała się bryła obiektu w trzech pierwszych fazach budowlanych.
A. Faza średniowieczna I „Kasztel nad Pijawnikiem” XIII lub XIV w.
B. Faza średniowieczna II: zamek z wieżą mieszkalną, XV/XVI w.
C. Faza renesansowa I: Dwór Kacpra Schaffgotscha, po roku 1559.
W rękach Schaffgotschów Dwór pozostał niedługo. Ostatnim z Schaffgotschów władających Czarnem był Wacław II, który zmarł bezpotomnie w roku 1594 lub 1596. Familijna decyzja o zbyciu tego majątku miała związek z tym, iż karpnicka linia rodu znalazła się w tym okresie w sytuacji krytycznej. W 1623 r. wybuchł pożar, który strawił ponad 20 wiejskich zagród i młyn. Płonął także Dwór Czarne. Można przypuszczać, że wydarzenie miało związek z trwającą wówczas wojną 30-letnią. Skala zniszczeń musiała być znaczna, ponieważ remont prowadzony przez Fryderyka von Nimptsch trwał do 1656 r.
Znaczące, już wspomniane wydarzenie miało miejsce w r. 1679. Wówczas miasto Jelenia Góra nabyło za 15 tys. talarów cały majątek w podmiejskiej wsi Schwarzbach. Dla rodu Nimptschów, który „wykosztował się” w trakcie długiego remontu sprzedaż była koniecznością. Ale też dowodzi to prosperity i finansowej krzepy miasta Hirschberg, które na taki zakup mogło sobie pozwolić. Nie jest jasne, na ile intencją jeleniogórskiego ratusza było stworzenie na własne potrzeby podmiejskiej rezydencji o reprezentacyjnym charakterze, a na ile rajcom przyświecał zamysł powiększenia miejskiego majątku o nowe źródło dochodów. Zresztą obydwie tezy nie wykluczają się wzajemnie. Na pierwszą z nich zdają się wskazywać odkryte pod późniejszymi zamalowaniami ozdobne łacińskie inskrypcje chronosztychowe, przywołujące niektóre fakty z dziejów tej budowli. Zachowana, okazała inskrypcja głosi, że w roku 1679 zamek przeszedł w posiadanie „naszego miasta”.
Ten urodziwy artefakt, to – barokowym już zwyczajem – podwójny szyfr. Rok, o którym mowa, ukryty jest pod wyróżnionymi czerwienią literami, które należy uporządkować w „rzymską” datę, zaś o jakie miasto tu chodzi, wyjaśnia medalion z herbem Jeleniej Góry. Jak wtedy funkcjonowała ta rezydencja? Czy miały tu miejsce jakieś istotne zdarzenia? Tego nie wiemy. Wiemy, że później przez ponad 2,5 stulecia Dwór stanowił „centrum dowodzenia” sporym, zapewne nieźle prosperującym gospodarstwem rolnym, dzierżawionym kolejnym „bauerom”. Ostatnim z nich był Jakob Rahm, który przejął ten majątek w roku 1921 lub 1922, a jego syn Ludwig działał tu do zakończenia wojny. Jego rodzina mieszkała w zamku do końca 1946 r., następnie przeniosła się do Hanoweru. Z nieżyjącymi już żoną i córką inż. Rahma miałem okazję się poznać i utrzymywać miłe kontakty. Od młodszej z nich, pani Gertrudy Rahm, mogłem dowiedzieć się na przykład, że jej przodkowie pochodzący z austriackiego Tyrolu byli jedną z ponad 150 rodzin, które w roku 1837 ze względów religijnych zdecydowały się na słynny exodus całej wsi z tyrolskiego Zillerthal osiedlenie się w Kotlinie Jeleniogórskiej. Śladem tego niezwykłego wydarzenia są istniejące tu i wyróżniające się swoją architekturą tzw. domki tyrolskie.
XVI-wieczne dzieło Kacpra Schaffgotscha jest niezwykłym zabytkiem architektury. O Kacprze wiemy niewiele. Ale choćby w myśl ewangelicznej maksymy, że „po owocach poznacie ich”, jakiś wizerunek tej postaci już się przecież rysuje. Należał do możnego rodu szlacheckiego, którego pozycja później nadal rosła, awansując Schaffgotschów do sfery śląskiej arystokracji. Gdzie i jakie nauki Kacper pobierał? Czy miał jakichś mistrzów, mentorów? Zapewne. Z tego, co pozostawił po sobie, jawi się on jako głęboko konfesyjnie zaangażowany wyznawca protestantyzmu. Jak chyba cały ten ród. O jego religijności mówi kompozycja głównego portalu, z centralnie wyeksponowanym wizerunkiem Ukrzyżowanego oraz dwie wymowne inskrypcje modlitewne. Z kolei w jego gabinecie elementem dekoracji malarskich jest górny fryz ze szczątkowo tylko zachowanymi cytatami ze Starego Testamentu. Za to dość dobrze zachował się łaciński napis, umieszczony na wysokości wzroku na filarze międzyokiennym, odkryty pod późniejszą, XIX-wieczną warstwą tynku. Oto on:
SIC HODIE VIVAMUS TAM QUAM CRAS MORITURI
ŻYJMY DZIŚ TAK, JAKBYŚMY JUTRO MIELI UMRZEĆ. Takie to mocne przesłanie pozostawia ów renesansowy inwestor-humanista swoim potomnym. Czy może nam wszystkim?…
Społeczna ochrona Dworu Czarne
Ten cenny zabytek architektury śląskiego renesansu, ujęty w rejestrze zabytków pod n-rem 1139, w wyniku całkowitego braku opieki właścicielskiej znalazł się w stanie daleko posuniętej destrukcji i zagrożenia rozbiórką. W roku 1977 Jacek Jakubiec zadeklarował wobec Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków a także wobec właściciela czyli PGR-u (Państwowe Przedsiębiorstwo Hodowlane w Wojanowie) gotowość osobistego zaangażowania się w jego uratowanie. Uzyskał status społecznego opiekuna zabytków i podjął starania na rzecz pozyskania dla tego obiektu właściwego gospodarza. Wobec narastającego w kraju kryzysu okazało się to nieskuteczne. W roku 1981 włączył do tej kampanii środowiska związane z „Solidarnością” i wspomaganym przez nią Polskim Klubem Ekologicznym. W warunkach stanu wojennego kampania obywatelska została zahamowana, tym niemniej społeczny kustosz indywidualnie kontynuował swoją misję, co doprowadziło do porozumienia pomiędzy organem konserwatorskim a PGR-em oraz rozpoczęcia w roku 1983 remontu zabezpieczającego w tym zabytku. Ta faza remontu została zakończona w roku 1987. Zabytek był już nie tylko uratowany, ale został przebadany zgodnie z regułami sztuki konserwatorskiej. Jacek Jakubiec opracował obszerne sprawozdanie z kilkuletnich prac przy tym obiekcie, którego konkluzją było wyznaczenie dla Dworu Czarne optymalnych wariantów jego przyszłego wykorzystania. Zgodnie z tymi wskazaniami, zaakceptowanymi przez komisję ekspertów Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, jedną z głównych funkcji przewidzianych dla Dworu wraz z zespołem dawnego folwarku, ma być funkcja wszechnicy szkolącej i doskonalącej na poziomie rzemieślniczym fachowców koniecznych dla ochrony, renowacji i pielęgnacji zabytków. Jest to zadanie mające rangę jednego z priorytetów w strategii polsko-czesko-niemieckiego Euroregionu Nysa. Ma licznych zwolenników w kraju, także dlatego iż w Polsce, znanej z wysokiego poziomu akademickiej wiedzy konserwatorskiej i licznych dokonań (także zagranicznych) na tym polu, nie ma ośrodka kształcącego dla tej branży podstawowe kadry wykonawstwa rzemieślniczego. Znaczenie tego projektu dobrze oddaje wpis dokonany w kronice Dworu przez znany w skali Europy autorytet w tej dziedzinie, byłego Generalnego Konserwatora Zabytków, nieżyjącego już prof. Andrzeja Tomaszewskiego.
„Dołączam moje gratulacje z powodu tego, co już osiągnięto i życzę, ażeby projekty ziściły się dość prędko, ale mądrze i pięknie. Zamek musi żyć i znaleźć nowy wyraz życia. Symboliczny jest pomysł, aby jeden zabytek przywrócony do życia miał funkcję służącą przywracaniu go innym, licznym i cennym zabytkom Śląska – 12 września 1998 – Andrzej Tomaszewski”.
Zaangażowanie Jacka Jakubca na rzecz Dworu Czarne spotyka się z licznymi dowodami uznania. Został laureatem nagrody „Impulsy ’88” redakcji tygodnika „Nowiny Jeleniogórskie”, która w uzasadnieniu tego wyróżnienia napisała: „kustoszowi renesansowego dworu w Czarnem, społecznikowi i humaniście, inspirującemu w sposób twórczy swa wyobraźnią wiele środowisk”. Ten zabytek jest postrzegany przez unikatowość jaka go cechuje. Uratowany od zagłady dzięki akcji obywatelskiej, powinien tę wyjątkowość pielęgnować jako kanon. Dobrze oddaje ją określenie „Laboratorium obywatelskich działań pozytywnych”. Tak właśnie kapituła ogólnopolskiego konkursu na najlepsze dzieło obywatelskie, oceniła misję oraz dokonania kierowanej przez Jacka Jakubca Fundacji Kultury Ekologicznej, dotyczące Dworu Czarne, nadając jej prestiżowe wyróżnienie w konkursie „Pro Publico Bono '2007”. Podpisy na dyplomie dla FKE złożyli wówczas: prof. Jerzy Buzek, prof. Andrzej Zoll i zmarły niedawno kard. Franciszek Macharski.
Innym wymownym dowodem uznania dla tego działa jest to, iż w dniu 18.04.2008 r., Prezydent Jeleniej Góry dr Marek Obrębalski, realizując uchwałę Rady Miejskiej, przekazał uroczystym aktem darowizny Dwór Czarne na własność Fundacji Kultury Ekologicznej.
Niestety zamierzenia, o których mowa wyżej jak i proces rewaloryzacji Dworu, uległy w r. 2012 zahamowaniu. Nastąpiło to w wyniku okoliczności o charakterze przestępczym, co jest jeszcze przedmiotem działań organów prokuratorskich i wymiaru sprawiedliwości.
<iframe width=”560″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/G0dEL5t0PCs” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen></iframe>